Autor |
Wiadomość
|
Raen
|
Wysłany: Śro 1:17, 24 Sty 2007 Temat postu: Ryszard Kapuściński |
|
|
Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Konin
|
Właśnie przeglądam serwis onetu, a tu kolejna smutna wiadomość.
Wczoraj zmarł Ryszard Kapuściński.
Cóż nie będę oryginalna mówiąc, że kolejny wielki człowiek odszedł.
[link widoczny dla zalogowanych]ściński
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Raen dnia Śro 9:07, 24 Sty 2007, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Szczepko
|
Wysłany: Śro 7:10, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ojciec Założyciel
Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 508
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Saska Kępa
|
Niestety
Wielki żal....
Jego książki to nie tylko reportaż, to rodzaj "raportu ze świata", opowieści metafizycznej przez genialną obserwację ludzi, unoszonych nieprzewidywalnym prądem historycznych wydarzeń. Reportaż urasta u Kapuścińskiego do formy opowiadania z gruntu filozoficznego. Wystarczy spojrzeć na takie książki jak "Cesarz", "Szachinszach", czy "Imperium", by dostrzec w tym reportażu szekspirowską wielkość. Wśród tych trzech ostatnich najbardziej podobał mi się "Cesarz", możliwe, że przez pewną surrealność głównego "bohatera" książki, który faktycznie w sposobie, w jakim odmalował go Kapuściński (także w sposobie, w jakim sam Hajle Sellasje się wykreował), stał się postacią jakbyb żywcem wyjętą z dramatu Szekspira, gdzie komedia staje się tragedią i na odwrót. A może też z... Andersena.
"Heban" jest u mnie na pierwszym miejscu. Genialność obserwacji drobnych, wydawałoby się - nieznaczących elementów - pozwala wysnuć opowieść o kulturze i kondycji człowieka.
Zpadło mi w serce to, jak pokazał Kapuściński życie mieszkańców Afryki w innym wymiarze, jakby w innej czasoprzestrzeni.
To, jak czekają, jak potrafią na przykład zapaść się w "dziurę czasową", czekając po wiele godzin, w kucki, na autobus, trwając w bezmyśleniu, jak przykucnięte posągi. Oni wtedy... znikają duchem, pozostawiając tu, na ziemi, jedynie swą cielesną powłokę.
Czy też choćby obserwacja... sposobu chodzenia, zawsze gęsiego, nawet gdy droga jest na tyle szeroka, że Europejczycy szliby koło siebie, rozmawiając ze sobą.
Murzyni idą zawsze za sobą, posłusznie, gęsiego, nawet po szerokim asfalcie. Dlaczego?
Kapuściński nie tylko zauważa fakt innego sposobu chodzenia grupą w Afryce. Daje też odpowiedź: Murzyni zawsze musieli chodzić gęsiego wąskimi, afrykańskimi ścieżkami przez dżunglę. I pozostało im to w genach nawet wtedy, gdy scieżki zamieniły się w asfaltowe drogi prowadzace do miast.
To zatem jeszcze jednego wymiary Kapuścińskiego, nie tylko reportera, czy reportera-pisarza-filozofa ("Podróże z Herodotem"!!!), ale też... antropologa, kulturoznawcy.
Może teraz, tam z góry, będzie mógł jeszcze doskonalej obserwować budzące pobłażliwy uśmiech "ludzkie mrowisko". Może już pisze wieczny reportaż...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|