Ojciec Założyciel
Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 508
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Saska Kępa
|
"Desiderata", jako tytuł utworu, jest to słowo znane przede wszystkim dzięki pieśni wykonywanej przez artystów Piwnicy pod Baranami. Utwór obrósł legendą, stał sie bardzo znany, jego niezliczone kopie można znaleźć w Internecie, zaś wielu uczestnikom różnych ruchów, czy terapii "prostujących zakrecone życiorysy" stał się bardzo bliski i czesto wręcz polecany, jako "lekarstwo na ducha", rodzaj modlitwy, tekstu do medytacji.
Legenda, jak to legenda - żyje własnym życiem. Tak tez jest i z utworem "Desiderata", do którego ktoś, kiedyś dopisał (pewnie gwoli ubarwienia legendy), że jest to anonimowy tekst znaleziony w starym kościele w Baltimore (jeśli mnie pamięć nie myli - w 1696 roku). I tak to żyje własnym życiem...
Tropem tej legendy podążył nawet pewien publicysta (Marian Sworzeń), któremu chcialo się jechać (lecieć) do Baltimore, przeprowadzić śledztwo i odszukac kosciół...
Okazało się na miejscu, że nikt nigdy o żadnej legendzie tam nie słyszał, a panu Marianowi wyjasniono, że jest to po prostu wiersz autorstwa niemieckiego poety, Maxa Ehrmanna, napisany w 1927 roku. I legendy żadnej nie ma - wiersz, jak to wiersz, zostal po prostu wydany w tomiku poezji... I zrobił zaskakującą karierę...
W dodatku tytuł pojawia się na ogół w błędnej formie - wszyscy mówią "ta Desiderata", jakby był to rodzaj żeński. Tymczasem to pluralis! To liczba mnoga! To są TE desiderata, co można spolszczyć na te dezyderata (życzenia, postulaty).
Po resztę wyjasnień odsyłam do bardzo ciekawej książeczki o tej własnie legendzie - "Dezyderata, dzieje utworu, który stał się legendą", autor Marian Sworzeń, wyd. Media Rodzina 2004
PS. Sama historia bardzo ciekawa, życiorys Ehrmanna też, a Sworzeń opisuje z lekkością pióra i dokładnością badacza dzieje tej legendy
Post został pochwalony 0 razy
|
|