|
|
|
Etymologiczne wątpliwości, |
<-Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat-> |
Autor |
Wiadomość
|
o_andrzej
|
Wysłany: Pon 18:55, 07 Kwi 2008 Temat postu: Etymologiczne wątpliwości, |
|
|
Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: krakow
|
Wiele słów pochodzenia obcego budzi moje wątpliwości. Niektóre z nich posiadają w języku polskim inne znaczenie niż w językach obcych. Niekiedy jest ono zasadniczo różne i to tak bardzo, że każe mi wątpić w inteligencję i wiedzę moich przodków, którzy do języka polskiego te słowa "importowali". Oto kilka przykładów. Zaczynam od przypadków kontrowersyjnych, a kończę na zupełnie dziwacznych. Dodam, że znana mi jest etymologia tych słów, przynajmniej ta zapisana w słowniku wyrazów obcych. Dlaczego znaczenie słów tak bardzo odbiegły od ich pierwowzorów? Czym można to wytlumaczyć? Niekiedy nasuwa mi sie tylko jedno wyjaśnienie: nieuctwo.
"Akwizytor". Oficjalnie znaczy osobę pozyskującą nowych klientów, w rzeczywistyści - handlarza domokrążcę. W języku angielskim czy francuskim "acquisition" znaczy "nabycie, pozyskanie", czyli kupno, a więc czynność dokładnie odwrotną do sprzedaży pratykowanej przez polskigo akwizytora. Dlaczego zrezygnowano z niebudzącego znaczeniowych wątpliwości franc. komiwojażera?
"Developer". Jeśli sięgniemy do anglojęzycznej wikipedii, znajdziemy wiele różnych znaczeń tego słowa. Dopiero na trzecim, bynajmniej nienajważniejszym miejscu, ma ono ów "budowlany" charakter, ktory rozpowszechnił się w Polsce. Nawiasem mówic nawet w tym znaczeniu rózni sie ono nieco od oryginału.
"Handicup". Historycznie wywodzi się z Anglii, gdzie oznaczało podcinanie pęcin koni w celu obniżenia ich sprawności w wyścigu, a więc wyrównania szans dla wolniejszych koni. Ale dlaczego w języku polskim przyjęto uważać "handicap" za przewagę, zaletę (np. "jego wielkim handicapem jest szybkość") tego zrozumieć nie mogę. "Handicapped" po angielsku czy "handicape" po francusku znaczy po prostu inwalida. I to rozumiem.
"Parasol". Wiadomo, pochodzi z franc. "parasol", ktory chroni przed..., no właśnie, przed czym? Przed słońcem, bynajmniej nie przed deszczem. W czasie deszczu używamy "parapluie". Zdarza sie niekiedy, że świeci słońce i pada deszcz, często pojawia się wtedy na niebie tęcza, ale nie są to zjawiska często chodzące ze soba w parze. Czyżby nasi przodkowie coś pomylili?
"Dyżur". Jak dla mnie bez sensu. Pochodzi od franc. "service de jour", co znaczy służba dzienna. Istnieje też "service de nuit" - służba nocna. Samo "de jour" znaczy "dzienny" lub "dzienna" w zależności od rodzaju rzeczownika. Najczęsciej słowo "dyżur" kojarzymy ze służbą nocną, np. w szpitalu. Dosłownie tlumacząc pojęcie "nocny dyżur" wychodzi nam zatem: "nocny dzienny". Nie da się ukryć, że coś to nie gra.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez o_andrzej dnia Pon 19:03, 07 Kwi 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Szczepko
|
Wysłany: Wto 21:40, 08 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Ojciec Założyciel
Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 508
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Saska Kępa
|
"Kupuję" te wątpliwości i... podzielam .
Dziękuję.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Szczepko dnia Wto 21:40, 08 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tońko
|
Wysłany: Czw 21:40, 10 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Ojciec Redaktor
Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Ursynów
|
Podzielam. Mimo, że dość dobrze znam język francuski, do tej pory nie zdawałem sobie sprawy z pochodzenia wyrazu dyżur
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karen
|
Wysłany: Nie 11:02, 13 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy
|
gdybyśmy przejęli parasol w wersji właściwej (przeciwdeszczowej), to jak by ona brzmiała: parapluj??
zdaje się, że dawno temu funkcjonowała jeszcze umbrelka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
o_andrzej
|
Wysłany: Nie 23:00, 13 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: krakow
|
Karen napisał: |
gdybyśmy przejęli parasol w wersji właściwej (przeciwdeszczowej), to jak by ona brzmiała: parapluj??
zdaje się, że dawno temu funkcjonowała jeszcze umbrelka. |
Fakt, "parapluj" brzmi kiepsko, ale "paraplujka" już lepiej. W języku polskim oba rodzaje sa dopuszczalne. "Umbrelka" oznaczała, o ile dobrze pamietam, mała lekką parasolkę, czyli przedmiot chroniący damy przed słońcem. Nawet moim ciotkom zdarzało sie tak jeszcze mówić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karen
|
Wysłany: Nie 23:49, 13 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy
|
czyli i tak wokół słońca. wniosek: Polak nie deszczu a słońca się boi.
albo sfery, które sprowadziły parasol nie wychodziły podczas deszczu na dwór, a panie musiały chronić się przed słońcem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Strona 1 z 1 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|